Szczegół bywa istotny

Wczoraj Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych opublikował swoje stanowisko w sprawie… stanowiska Europejskiej Rady Ochrony Danych (https://lnkd.in/gHhvFhP). W 8820 znakach (jedna z dłuższych, jeśli nie najdłuższa publikacja ever) możemy przeczytać, jak bardzo PUODO jest zdegustowany działaniami prasy oraz Europejskiego Inspektora Ochrony Danych i że ostatecznie EROD stanął w obronie niezależności PUODO i chce go wspierać (ja polecam jednak treści źródłowe EROD – https://lnkd.in/guG5Bmq oraz https://lnkd.in/g-ykbT3). Mamy stanowisko o stanowisku i deklarację niepodległości.

Można jednak wynieść z tego tekstu coś poza metadanymi i manifestem. Ja zacząłem się zastanawiać, czy art. 75 RODO został właściwie przetłumaczony 😉 Prezes pisze w swojej relacji: „Sekretariat EROD, którego obsługę zapewnia Europejski Inspektor Ochrony Danych Osobowych – Wojciech Wiewiórowski„, co może sugerować, że dr Wiewiórowski obsługuje sekretariat w EROD… brzmi to dwuznacznie, ale tak właśnie w polskiej wersji stanowi art. 75 RODO: „zapewnia obsługę sekretariatu„. Co oznacza obsługa sekretariatu: kupowanie papieru i spinaczy, odbieranie telefonów, kserowanie dokumentów? Jak właściwie obsługuje się sekretariat?

W angielskiej wersji art. 75 czytamy: „The Board shall have a secretariat, which shall be provided by the European Data Protection Supervisor”. Można to tłumaczyć raczej jako zapewnienie sekretariatu Radzie, a nie obsługi sekretariatu. W angielskiej wersji tego motywu też jest tak, jak w art. 75: „a secretariat provided by the European Data Protection Supervisor” – nadal bez „obsługi”. Skąd w polskiej wersji wzięła się „obsługa”? Jest to wątpliwe tłumaczenie, tym bardziej, że zgodnie z polskim tłumaczeniem motywu 140 „Europejską Radę Ochrony Danych powinien wspierać sekretariat, zapewniany przez Europejskiego Inspektora Ochrony Danych„. Mamy dwa analogiczne zapisy (motyw 140 i art. 75) ale różnie przetłumaczone („zapewnia sekretariat” i „zapewnia obsługę sekretariatu”).

Czemu to ważny szczegół? Otóż PUODO uznał za istotne w swoim stanowisku, m.in. by odnieść się do niewłaściwego użycia słowa „interwencja” przez dziennikarzy. Możliwe, że słusznie, nie wnikam. Ale skoro zwracamy uwagę na szczegóły, to w treści będącej de facto krytyką działań EIOD, pisanie o tym, że obsługuje on sekretariat EROD też może być nieprzypadkowe. Oczywiście nie zakładam celowego deprecjonowania EIOD, jednak w tym kontekście przyjęte tłumaczenie wzbudziło moje wątpliwości.